Marta Przybyła, I dam wam serce nowe, Wydawnictwo „Agape”, Poznań 2021.
Książka, która jest jak mocna kawa bez cukru. Urzeka smakiem i aromatem, nie brak jej cierpkości, w efekcie pobudza do działania, a jej smak pozostaje w ustach na długo po spożyciu.
Autorka sama o sobie mówi, że była zdeklarowaną, plującą jadem ateistką, goniącą za pieniądzem, niestroniącą od imprez, mocnych trunków i niezobowiązujących relacji damsko-męskich. Uwikłała się także w okultyzm. Opisując swoje życie przed nawróceniem, jest bardzo konkretna i do bólu szczera. Nazywa rzeczy po imieniu, pokazując dokładnie tyle, byśmy mogli się przekonać, jak wielkiego cudu doświadczyła.
Historia Marty wzrusza do łez, miejscami bawi, zaskakuje i porusza. Jest opowieścią o niezwykłej przemianie, która rozpoczęła się pewnego wieczoru w małym wiejskim kościółku, do którego trafiła za namową przyjaciół. Właśnie tam dochodzi do jej spotkania z prawdziwą Miłością. A to dopiero początek. Marta zaczyna żyć nowym życiem. Towarzyszymy jej w tym kroczeniu za Jezusem drogą piękną, choć wymagającą, czasem wyboistą i krętą, niepozbawioną wzlotów i upadków.
Niewątpliwą zaletą omawianej książki jest piękny, niezwykle plastyczny język. Autorka z ogromnym ciepłem i miłością pisze też o swojej pracy i wolontariacie wśród nieuleczalnie i terminalnie chorych. Przez kilka lat, które minęły od jej nawrócenia wiele osób przyprowadziła do Jezusa. Z wojującej ateistki stała się wojowniczką Maryi, propagatorką modlitwy różańcowej i miłosierdzia Bożego, ewangelizatorką, która nie boi się przekraczać murów więzień i zakładów poprawczych.
Historia Marty wciąga od pierwszej strony, poraża autentycznością, zmusza do refleksji nad własnym życiem, chwyta za serce i dotyka jego głębi. Właśnie ten sposób przedstawienia codzienności życia wiarą przemówił do mnie najbardziej. Jest to zapis codziennych zmagań, trudu zapierania się siebie, oddawania kawałek po kawałku tego, co ewidentnie nie jest Boże, choć wydaje się takie swojskie, wybierania tych trudniejszych, za to Bożych szlaków, ale także doświadczania, że za każde oddane mało, otrzymasz nieskończenie wiele.
Agnieszka Kępowicz