Matka Jezusa, nasza Siostra to tytuł sympozjum Maryjno-Mariologicznego, w którym w sobotę 22 marca wzięła udział kilkudziesięcioosobowa grupa członków i sympatyków wspólnoty „Lumen vitae”. Sympozjum zostało zorganizowane przez Centrum Formacji Maryjnej Salvatoris Mater, a jego tytuł nawiązywał do słów papieża Franciszka, który zachęcał do spojrzenia na Maryję jako na naszą „Siostrę w znoszonych sandałach”.
Sympozjum obejmowało pięć wykładów prowadzonych przez specjalistów z zakresu różnych dziedzin teologii, przedzielonych panelami dyskusyjnymi, które umożliwiały uczestnikom zadawanie pytań oraz dzielenie się swoimi refleksjami.
My wysłuchaliśmy dwóch konferencji, w tym jednej wygłoszonej przez naszego duszpasterza ks. prof. Mariusza Rosika, który ukazał Matkę Bożą zasłuchaną w Boże Słowo. Ojciec prof. Mieczysław Celestyn Paczkowski OFM opowiedział o herezjach, jakie pojawiały się w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. „Więcej było herezji zaprzeczających człowieczeństwu Chrystusa niż Jego boskości” – mówił. Stąd św. Atanazy z Aleksandrii starał się dowieść realnego człowieczeństwa Chrystusa, przy okazji nazywając Maryję naszą Siostrą.
Odwiedziny w licheńskiej bazylice były okazją do zapoznania się z historią objawień Matki Bożej w roku 1850. Maryja ukazała się miejscowemu pasterzowi Mikołajowi Sikatce podczas modlitwy przy przydrożnej kapliczce – wzywała do nawrócenia i ostrzegała przed epidemią cholery, która faktycznie dwa lata później rozprzestrzeniła się w Wielkopolsce. Objawienia te zostały w roku 1852 szczegółowo opisane przez proboszcza miejscowej parafii, księdza Floriana Kosińskiego. Niewielki obrazek, przed którym w roku 1850 modlił się pasterz, był przechowywany z czcią w miejscowym kościele, a w roku 2006 został uroczyście przeniesiony do głównego ołtarza licheńskiej bazyliki.
Teren sanktuarium jest ogromny i nie sposób odwiedzić wszystkie miejsca podczas jednego popołudnia. Nam udało się zwiedzić jedynie monumentalną bazylikę p.w. Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej, największą świątynię w Polsce. Oprócz samego wystroju świątyni, największe wrażenie zrobiły na nas niezwykłe organy, a w zasadzie zespół organowy, składający się z pięciu instrumentów i dysponujący w sumie 157 głosami.
Dzień zakończyliśmy Eucharystią sprawowaną w kaplicy Domu Pielgrzyma „Arka”.
Jednodniowy wyjazd do sanktuarium w Licheniu był bez wątpienia wysiłkiem i wyzwaniem – głównie ze względu na konieczność pobudki o 4:00 rano i bardzo intensywny program dnia – ale wielu z nas towarzyszyło w drodze powrotnej uczucie, że dobry, owocny, niezbędny dla naszego życia duchowego i wspólnotowego jest czas świadomie wykrojony z szalonego pędu codzienności i ofiarowany Panu Bogu, czas, który ma służyć wyłącznie budowaniu królestwa Bożego w nas. Dni skupienia to zawsze okazja do teologicznej refleksji nad prawdami, które wyznajemy w Kościele, przestrzeń wspólnej modlitwy, umocnienia w wierze i ponownego przypomnienia sobie, że celem naszej wędrówki tu, na Ziemi, jest odnalezienie drogi do domu Ojca, na wzór syna marnotrawnego, o którym czytaliśmy w sobotniej Ewangelii.