Słońce ledwo wstało, kiedy autokar z grupą naszych pielgrzymów wyruszył z Ostrowa Tumskiego. Zapowiadał się piękny dzień. Mimo wczesnej pory nastroje wśród uczestników były pogodne — czekała nas wyjątkowa podróż nie tylko w przestrzeni, ale i duchowości. Pierwszym punktem była konferencja ks. Mariusza na temat Modlitwy Pańskiej, której wysłuchaliśmy w autokarze.

Około południa dotarliśmy do Pragi, gdzie czekał już na nas nasz przewodnik, pan Jakub Wąsik. Poprowadził nas tego dnia przez jedną z najbardziej niezwykłych i pełnych historii części tego miasta — Josefov, czyli dawną dzielnicę żydowską. Spacer po tych uliczkach to podróż w czasie, która pozwala poczuć ducha dawnej Pragi i zrozumieć część jej złożonej historii.

Josefov znajduje się w samym sercu Pragi, wciśnięty pomiędzy Stare Miasto a Wełtawę. Już przy pierwszych krokach uderza kontrast między wąskimi, klimatycznymi uliczkami a monumentalnymi budynkami w stylu secesyjnym, które powstały po wyburzeniu części starej zabudowy pod koniec XIX wieku. Mimo to wiele zabytków żydowskiej historii przetrwało i dziś tworzy unikalny zespół muzealny. Sercem Josefova są synagogi. Jako pierwszą zwiedzamy Synagogę Pinkasa, która dziś pełni funkcję pomnika ofiar Holocaustu — na jej ścianach wypisano nazwiska ponad 77 tysięcy czeskich i morawskich Żydów zamordowanych podczas II wojny światowej. Cisza panująca we wnętrzu i poruszające inskrypcje budują atmosferę zadumy i refleksji.

Tuż obok znajduje się Stary Cmentarz Żydowski — jedno z najbardziej znanych miejsc w Josefovie. Nagrobki, pochylone i stłoczone na małej przestrzeni, tworzą niemal magiczną scenerię. Najstarszy pochówek pochodzi z 1439 roku. Szczególnie poruszył mnie grób słynnego rabina Jehudy Löwa ben Becalela, twórcy legendy o Golemie.

Następnie swe kroki kierujemy do Starej Nowej Synagogi (Staronová synagoga), jednej z najstarszych czynnych synagog w Europie (z XIII wieku). Surowe, gotyckie wnętrze robi wrażenie swoją prostotą i dostojnością. Legenda głosi, że w strychu tej synagogi ukryto szczątki praskiego Golema. W kolejnych punktach zwiedzania znalazły się również inne synagogi, m.in.: Synagoga Maisela, Synagoga Hiszpańska z jej pięknym, orientalnym wnętrzem. Każda z nich opowiada inną historię i przedstawia różne aspekty życia społeczności żydowskiej w Pradze na przestrzeni wieków.

Drugi dzień naszego pobytu w Pradze rozpoczynamy od Eucharystii w kościele oo. Dominikanów pod wezwaniem św. Idziego, gdzie swoją posługę duszpasterską pełni polski kapłan, o. Michał Murzyn. Z wygłoszonego przez niego kazania dowiadujemy się sporo na temat specyfiki Kościoła czeskiego a praskiego w szczególności, o historii prześladowań katolików w okresie komunizmu oraz o wojnach husyckich.

Po Eucharystii nasze kroki kierujemy na Hrad. Trasa prowadzi przez najsławniejszy z praskich mostów, Most Karola. Kamienne posągi świętych, które wznoszą się wzdłuż mostu, zdawały się szeptać dawne opowieści, gdy stawialiśmy pierwsze kroki ku Hradczanom. Za nami leniwie budziła się Mała Strana – urokliwa dzielnica z wąskimi uliczkami i barokowymi fasadami.

Wędrując przez Małą Stranę, trafiliśmy do Sanktuarium Praskiego Dzieciątka Jezus – niewielkiego kościoła, w którym znajduje się słynna figurka Jezulatka. Otoczona czcią przez pielgrzymów z całego świata, ta mała postać niosła ze sobą ogromne przesłanie dziecięcej wiary i pokoju.

Wspięliśmy się ku Strahovskiemu klasztorowi, gdzie w chłodnym półmroku kryje się jedna z najpiękniejszych bibliotek Europy. Królewskie Hradczany imponują swym rozmachem – potężny kompleks zamkowy kryje w sobie historię czeskich monarchów, gotycką katedrę św. Wita i zapierające dech widoki na miasto. A zaledwie kilka kroków dalej – Złota Uliczka, z bajkowymi domkami, gdzie niegdyś mieszkali alchemicy i złotnicy, dziś przyciąga miłośników legend i fotografii.

Ostatnim punktem tego dnia był czas wolny. Każdy z nas mógł cieszyć się urokami Pragi na swój własny sposób: spacerując, podziwiając panoramę miasta czy odpoczywając w zacienionych kafejkach.

W ostatnim dniu odwiedziliśmy także serce współczesnego miasta – Plac Wacława. Choć dziś tętni życiem, z neonami i kawiarniami, jego historia mówi o powstaniach, protestach i przełomach. Zobaczyliśmy kościół Matki Bożej przed Tynem, kościół św. Mikołaja, św. Jakuba poznaliśmy historię Ratusza i ratuszowego zegara.

Spacer wiódł nas przez Plac Republiki, gdzie nowoczesność spotyka się z tradycją. Z jednej strony masywna bryła Domu Reprezentacyjnego, z drugiej – gotycka Brama Prochowa, jakby przeniesiona z innego świata. Praga raz jeszcze pokazała, jak doskonale potrafi łączyć epoki.

W samo południe uczestniczyliśmy w Eucharystii w języku polskim w gościnnych progach kościoła św. Idziego. Homilię na temat jednej z największych tajemnic naszej wiary, Tajemnicy Trójcy Świętej wygłosił ks. Mariusz Rosik.

W drodze powrotnej mieliśmy okazję głębiej przygotować się do przeżycia Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa dzięki konferencji ks. Mariusza o celebracji Eucharystii przez pierwszych chrześcijan.
Ponieważ nasze rekolekcje w drodze odbyły się w czerwcu, nie mogło zabraknąć Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa, którą każdego wieczora odmawialiśmy w drodze do hotelu, rozważając fragmenty homilii Papieża Leona XIV z tegorocznej Uroczystości Zesłania Ducha Świętego.
Rekolekcje w drodze to coś więcej niż tylko podróż. To czas zatrzymania w ruchu, milczenia wśród rozmów, modlitwy między kolejnymi miejscami. To możliwość, by dostrzec Boga nie tylko w świątyniach, ale i w otaczającym świecie – w ciszy porannego krajobrazu, w architekturze niosącej historię, w oczach drugiego człowieka.

Każdy krok staje się modlitwą, każde miejsce – przypomnieniem o Bożej obecności w dziejach. Przechodząc przez ulice miasta, dotykając murów, które widziały upadki i zwycięstwa, odkrywamy, jak Bóg działał i działa w historii narodów i ludzi. W drugim człowieku – współuczestniku podróży – odnajdujemy Jego obraz. W rozmowie, we wspólnej ciszy, w zmęczeniu i radości tworzy się coś więcej niż grupa – rodzi się wspólnota, gdzie Bóg objawia swoją bliskość.

To rekolekcje, które nie zamykają w murach, ale otwierają oczy i serca. Pokazują, że Bóg nie tylko mówi do nas w modlitwie – On idzie z nami przez świat.
Agnieszka Kępowicz