Małgorzata Forysiak, Niosąca Ducha, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2021
Ty, która – przyjmując bez zastrzeżeń
wolę Bożą –
poświęciłaś całe swe życie
Osobie i dziełu Twojego Syna,
naucz nas
zachowywać w sercu tajemnice Jego życia
i medytować nad nimi w ciszy –
tak jak Ty to czyniłaś.
Ty, która – modląc się w dniu Pięćdziesiątnicy wraz z apostołami –
prosiłaś o dar Ducha Świętego dla rodzącego się Kościoła,
pomóż nam wytrwać w wierności Chrystusowi.
Z ufnością kierujemy swe spojrzenie na Ciebie
jako na „znak niezachwianej nadziei i pociechy,
dopóki nie nadejdzie dzień Pański” (LG 68).
Amen!
(Benedykt XVI)
Po książkę Małgorzaty Forysiak „Niosąca Ducha” sięgnęłam z dwóch powodów. Po pierwsze zachwyciła mnie okładka, na której Maryja przedstawiona jest jako nadzwyczajnej urody młoda dziewczyna zapatrzona w Ducha Świętego pod postacią gołębia. Tytuł zaś natychmiast przywołał skojarzenie z jedną z moich ulubionych ikon- Pneumatoforą. Zaraz na początku lektury jasne się stało, że skojarzenie nie było przypadkowe. Autorka opowiada o swoim pierwszym kontakcie z tą właśnie ikoną i o konsekwencjach owego z nią spotkania.
Dalej jest równie ciekawie. „Niosąca Ducha” okazała się być istnym kompendium wiedzy mariologicznej. Pani Małgorzata w reporterskim stylu i z wielką pasją opowiada o Maryi, splatając ze sobą wątki biblijne, nauczanie kościoła, żywoty świętych i opisy objawień. A wszystko to łączy się w logiczną całość, odkrywając przed czytelnikiem piękno głównej postaci. Co niezwykle istotne, tezy i interpretacje pojawiające się w publikacji zawsze mają umocowanie w cytowanych przez autorkę dziełach uznanych i cenionych teologów. To sprawia, iż pomimo bardzo ograniczonych informacji o samej autorce (z wykształcenia jest muzykologiem, należy do Odnowy w Duchu Świętym działającej przy Parafii pw. św. Józefa Oblubieńca w Obornikach Wielkopolskich oraz współtworzy wspólnotę małżeństw Dzieci Jezusa i Maryi), można zaufać teologicznym treściom omawianej lektury.
Jest to książka zarówno dla rozkochanych w Matce Bożej jak i dla tych, którym się wydaje, że z Maryją im nie po drodze.
Agnieszka Kępowicz