Pielgrzymka śladami św. Pawła do Turcji (23-30.09.2023)

W Antiochii, w tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Szymon zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł. Gdy odprawili publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: «Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem». Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich (Dz 13, 1-3).

W ostatnim tygodniu września ponad pięćdziesięcioosobowa grupa członków i sympatyków Inicjatywy biblijnej „Lumen vitae” wędrowała szlakiem pierwszej podroży misyjnej św. Pawła i Barnaby w południowej Turcji. Wędrówkę rozpoczęliśmy w tym samym miejscu, w którym rozpoczął ją Apostoł Narodów, czyli w Attalii (dziś to turecki kurort Antalya).

I podróż misyjna św. Pawła

Odpłynąwszy z Pafos, Paweł i jego towarzysze przybyli do Perge w Pamfilii, a Jan wrócił do Jerozolimy, odłączywszy się od nich. Oni zaś przeszli przez Perge, dotarli do Antiochii Pizydyjskiej, weszli w dzień sobotni do synagogi i usiedli” (Dz 13,13-14).

I my w pierwszym dniu pielgrzymki śladami św. Pawła, w upalną sobotę, dotarliśmy do Antiochii Pizydyjskiej tą samą drogą, którą dwa tysiące lat temu przebyli Paweł i Barnaba – od położonej nad morzem Antalyi, w pobliżu której znajduje się Perge, przez wysokie pasmo gór Taurus, po leżącą pośród pagórków i jezior Antiochię. Miasto powstało przy Via Sebaste, starożytnym szlaku handlowym wiodącym z Efezu nad Morzem Egejskim na wschód, w kierunku Mezopotamii i Kaukazu. Miało kosmopolityczny charakter, istniała tu gmina żydowska i zapewne dlatego Paweł zdecydował się głosić słowo Boże właśnie tu. Jego pierwsza przemowa musiała wywrzeć na słuchaczach spore wrażenie, skoro w Dziejach Apostolskich czytamy, że „w następny szabat zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać słowa Bożego”. Niestety nie wszyscy byli zachwyceni: „Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic. A oni otrząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli do Ikonium, a uczniów napełniało wesele i Duch Święty” (Dz 13, 50-52).

W Ikonium weszli tak samo do synagogi żydowskiej i przemawiali, tak że wielka liczba Żydów i pogan uwierzyła. Ale ci Żydzi, którzy nie uwierzyli, podburzali i źle usposobili pogan wobec braci. Pozostali tam dość długi czas i nauczali odważnie, ufni w Pana, który potwierdzał słowo swej łaski cudami i znakami, dokonywanymi przez ich ręce. I podzielili się mieszkańcy miasta: jedni byli z Żydami, a drudzy z apostołami. Gdy jednak dowiedzieli się, że poganie i Żydzi wraz ze swymi władzami zamierzają ich znieważyć i ukamienować, uciekli do miast Likaonii: do Listry i Derbe oraz w ich okolice, i tam głosili Ewangelię (Dz 14, 1-7).

Starożytne Ikonium dziś nosi nazwę Konya i jest dwumilionową metropolią, miastem uniwersyteckim i ważnym islamskim ośrodkiem religijnym, jako że znajduje się tu mauzoleum Rumiego, perskiego mistyka, teologa, założyciel bractwa „wirujących derwiszy”.

Uczestniczyliśmy tu we Mszy świętej w katolickim kościele pod wezwaniem św. Pawła. Jak czytamy w Dziejach Apostolskich, po ucieczce z Antiochii Paweł i Barnaba pozostali tu „dość długi czas”, założyli tu pierwszą gminę chrześcijańską, ale i stąd musieli salwować się ucieczką spowodowaną wrogością miejscowej społeczności żydowskiej.

W Listrze mieszkał pewien człowiek o bezwładnych nogach, kaleka od urodzenia, który nigdy nie chodził. Słuchał on przemówienia Pawła; ten spojrzał na niego uważnie i widząc, że ma wiarę potrzebną do uzdrowienia, zawołał głośno: «Stań prosto na nogach!» A on zerwał się i zaczął chodzić (Dz 14, 8-10).

W niedzielne popołudnie wybraliśmy się z Konyi na kilkugodzinną wyprawę – jej celem było odnalezienie Listry, miasta, które Paweł odwiedził kilkukrotnie i z którego pochodził Tymoteusz, współpracownik Apostoła Narodów i pierwszy biskup Efezu. Spośród kilku możliwych lokalizacji najbardziej prawdopodobna jest ta wskazująca na Kilistrę, wykute w skale miasteczko, położone 45 kilometrów na południowy zachód od Konyi, gdzie odnaleźć można znaki świadczące o chrześcijańskiej przeszłości tego miejsca: dwa maleńkie kościoły i wyryte w skałach chrześcijańskie symbole. Maryjne pieśni odśpiewane w kościółku pochodzącym z pierwszych wieków chrześcijaństwa brzmiały tu szczególnie wzruszająco.

Kolejnym punktem wyprawy była malownicza Kapadocja i setki wykutych w skale kościołów, w których modlili się chrześcijanie począwszy od IV w. po Chr. Z tym rejonem Turcji wiążą się imiona trzech wielkich świętych Kościoła wschodniego i zachodniego: św. Bazylego Wielkiego, jego brata św. Grzegorza z Nyssy oraz św. Grzegorza z Nazjanzu. Wszyscy trzej Ojcowie Kapadoccy, jak ich dziś nazywamy, walczyli z herezją arianizmu, która odrzucała nauczanie o równości trzech osób boskich.

Św. Bazyli był twórcą reguły zakonnej w myśl której mnisi mieli nie tylko oddawać się ascezie i kontemplacji, ale również uczestniczyć w życiu społecznym, wspierać chorych i ubogich. To on jest twórcą doksologii Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu (która zastąpiła poprzednią: Chwała Ojcu, przez Syna w Duchu Świętym).

Św. Grzegorz z kolei był biskupem Nyssy, czyli współczesnego miasteczka Nevsehir, położonego w sercu Kapadocji, autorem wielu komentarzy biblijnych, jednym z ojców Kościoła. Z kolei św. Grzegorz z Nazjanzu, zwany Teologiem, był biskupem Konstantynopola i przewodniczył obradom soboru konstantynopolitańskiego w 381r., który uporządkował naukę dotyczącą trynitarnej natury Boga. Owocem soboru było nicejsko-konstantynopolitańskie „Credo”, które od IV wieku jest wyznawane przez wiernych podczas niedzielnych Mszy świętych.

Aby dostać się z Anatolii i Kapadocji do położonego w nadmorskiej Cylicji Tarsu, trzeba przeprawić się przez potężne pasmo ciągnących się wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego gór Taurus. Jedyna droga z północy na południe w tym regionie wiedzie przez słynną przełęcz, znaną jako Cylicyjskie Wrota. Dziś przebiega tędy nowoczesna autostrada, ale kiedyś przeprawa wymagała nie lada kondycji – około 400r. przed Chr. Persowie poszerzyli drogę tak, by mógł nią przejechać konny wóz, w 333r. przed Chr. wędrował tędy ze swoją armią Aleksander Macedoński. Święty Paweł przeprawiał się przez przełęcz wielokrotnie.

Przesłuchiwany na dziedzińcu świątynnym, Paweł deklarował: „Ja jestem Żydem z Tarsu, obywatelem znacznego miasta w Cylicji” (Dz 21, 39). W Tarsie krzyżowały się drogi prowadzące z położonego na zachodzie Efezu do Syrii i dalej do Mezopotamii na wschodzie oraz te łączące basen Morza Śródziemnego na południu z Anatolią, Europą, Morzem Czarnym i Kaukazem na północy. Istniała tu prężna gmina żydowska, ale i grecki teatr, stadion, odbywały się tu zawody sportowe i misteria dionizyjskie. W kosmopolitycznym i wielokulturowym rodzinnym mieście, został Paweł wszczepiony w kulturę hellenistyczną, co było podstawą jego późniejszego otwarcia na wstępujących do Kościoła nie-Żydów.

Dziś Tars to wciąż „znaczne”, bo ponad dwustupięćdziesięciotysięczne miasto. Niestety niewielu jest tu chrześcijan, a ci, którzy są, nie mogą otwarcie praktykować swojej wiary. Msza św., w której uczestniczyliśmy, sprawowana była w ośrodku misyjnym prowadzonym przez zakonników rodem z Argentyny – była to okazja do gorzkiej refleksji nad trudnym, niejednokrotnie męczeńskim losem chrześcijan żyjących w tej części świata. Wystarczy powiedzieć, że założyciel ośrodka misyjnego w Tarsie, biskup Luigi Padovese, wikariusz apostolski Anatolii, został w 2010r. zamordowany we własnym domu. Biskup został 23 razy pchnięty nożem, a następnie morderca podciął mu gardło. Podejrzany Kurd przyznał się do winy i według relacji policji zeznał, iż zrobił to „w imię Allaha”.

Następny dzień rozpoczęliśmy od wizyty w Piekle i w Niebie, i to dosłownie. Takie właśnie nazwy noszą dwie wyrzeźbione w skałach krasowe jaskinie położone w pobliżu starożytnego miasta Seleucja, czyli dzisiejszego Silifke. W Niebie wybudowano w czasach bizantyjskich zdobną we freski kaplicę pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny, która strzeże doliny do dnia dzisiejszego.

Święta Tekla nie jest postacią wymienianą w Nowym Testamencie. Najwcześniejszy o niej zapis pochodzi z końca II wieku z apokryfu Dzieje Pawła i Tekli. Chrztu miał jej udzielić św. Paweł Apostoł w czasie swojej pierwszej podróży misyjnej (w latach 45-49). Złożyła ślub czystości i pozostała dziewicą, mimo że rodzice biciem i katowaniem zmuszali ją do małżeństwa. Towarzyszyła św. Pawłowi w jego podróżach, usługując mu.

Po męczeńskiej śmierci św. Pawła Tekla miała udać się do Antiochii. Skazana została na śmierć przez pożarcie w amfiteatrze przez wygłodzone lwy. Zwierzęta jednak nie wyrządziły jej żadnej krzywdy. Ikonografia najczęściej przedstawia więc św. Teklę w otoczeniu lwów. Niektóre żywoty nazywają św. Teklę „pierwszą męczennicą”, jak pierwszym męczennikiem Kościoła był św. Szczepan. Nie jest to jednak zgodne z prawdą, gdyż za Nerona w Rzymie śmierć poniosło wiele kobiet.

Św. Tekla ma swoje sanktuaria w Seleucji, w Antiochii, w Dalisandos (Izauria), w Selinuncie, w Konstantynopolu, w Aeca (Apulia) i w Mediolanie. Już sama liczba sanktuariów i ich rozmieszczenie dowodzą powszechności jej czci.

My w drodze z Tarsu odwiedziliśmy Silifke, miasto, które w okresie antycznym nazywało się Seleukia (lat. Seleucia ad Calycadnum) i było stolicą krainy zwanej Izauria. Tu, po dwukrotnym ocaleniu, św. Tekla zamieszkała w grocie i tu spędziła resztę życia jako pustelnica. Miała dożyć sędziwego wieku – zmarła mając około 80. lat.

Potem przeszli przez Pizydię i przybyli do Pamfilii. Nauczali w Perge, zeszli do Attalii, a stąd odpłynęli do Antiochii, gdzie za łaską Bożą zostali przeznaczeni do dzieła, które wykonali (Dz 13, 24-26).

Droga powrotna Pawła i Barnaby z pierwszej podróży misyjnej wiodła tym samym szlakiem, którym przybyli – przez Listrę i Ikonium do Antiochii Pizydyjskiej i w końcu do Perge, z którego misjonarze odpłynęli do Antiochii nad Orontesem. I my zawitaliśmy w drodze powrotnej do Perge, położonego zaledwie dwadzieścia kilometrów od portu w Antalyi. Według legendy miasto zostało założone w XIIIw. przed Chr. przez Mopsosa i Kalhasa – uchodźców spod Troi. Wzmianka o tym mieście w Dziejach Apostolskich jest lakoniczna, ale ruiny starożytnego miasta robią oszałamiające wrażenie!!! Zobaczyliśmy tu pozostałości nimfeum, powędrowaliśmy ozdobioną kolumnadą główną ulicą miasta, odwiedziliśmy łaźnię, gimnazjon, stadion i teatr, który mógł pomieścić 15 tysięcy widzów.

Wzorem Apostoła Narodów, wędrówkę jego śladami w Azji Mniejszej zakończyliśmy w Antalyi, znanej w starożytności pod nazwą Attalia. Stąd Paweł wraz z Barnabą odpłynęli do położonej na wschodzie Antiochii nad Orontesem, gdzie rozpoczęła się ich pierwsza wyprawa misyjna. I nam dane było odczuć namiastkę emocji towarzyszących podróży morskiej podczas krótkiego rejsu po nie całkiem spokojnym morzu! A pielgrzymkę zakończyliśmy dziękczynną Mszą św. odprawioną przez naszych wspaniałych duszpasterzy – księdza profesora Mariusza Rosika i księdza proboszcza (naszej autobusowej parafii) Zygmunta Zimnawodę w ośrodku misyjnym św. Pawła w Antalyi. Pełni wdzięczności dziękowaliśmy Panu Bogu za bezpieczną podróż, za pełen duchowych przeżyć tydzień wypełniony lekturą Pisma Świętego, codzienną wspólną modlitwą i katechezą, za możliwość dotknięcia miejsc, w których Apostoł Narodów głosił Boże słowo… Był to czas refleksji nad naszą własną duchowością, nad naszymi relacjami z Panem Bogiem i z ludźmi, nad naszym miejscem i powołaniem w Kościele, i jednocześnie czas budowania wspólnoty ludzi sobie życzliwych, rozmiłowanych w Bożym słowie, pragnących głosić Dobrą Nowinę – na wzór tych, których śladami wędrowaliśmy.